Dzień dobry. Na początek prosiłbym o podsumowanie poprzedniej rundy w wykonaniu seniorów MKS-u.
Jak zobaczyłem tych chłopaków to założyłem, że każdy punkt zdobyty powyżej 20 będzie na plus. Nie wynikało to ze złej oceny tych chłopców, tylko z tego, że potrzebują chwilę pograć, otrzaskać się w tej lidze z seniorami. Część z nich była trochę zawiedzona tym, że nie będzie w CLJ-ce. A jeśli chodzi o podsumowanie rundy to myślę, że zagraliśmy fajne mecze i pechowo przegrane, jak np. z Legionowem (2:3, mecz z Legionovią II – przyp. red.). Podobnie z Talentem – przegraliśmy wysoko (1:5 – przyp. red.), ale wygrywaliśmy 1:0 i potem sędzia puścił akcję przy ewidentnym faulu i było 1:1 – choć potem nas w drugiej połowie nie było. Z każdym meczem ci chłopcy jakoś okrzepli po tych początkowych problemach. Potem nawet jak przegrywaliśmy, to były to przegrane jedną bramką, mecze na styku, mecze w których w większości byliśmy lepsi. Brakowało skuteczności w meczach, gdzie powinniśmy wygrać wysoko – jak w meczu z Białymi Orłami, gdzie przegraliśmy 1:2, czy z Wichrem Kobyłka, gdzie był remis.
Jeśli chodzi o rundę wiosenną, to punktowo powinno być dużo lepiej. Ja tego będę oczekiwał od chłopaków, niezależnie, kto będzie grał. Tak samo będę miał oczekiwania względem gry, która powinna wyglądać lepiej. Przede wszystkim żeby te lepsze momenty częściej wykorzystywać, kończyć je uderzeniem na bramkę. Chłopcy są starsi, są już ograni (ci, którzy nie byli), dlatego tego oczekuję.
Ale wracając do podsumowania rundy jesiennej – zdecydowanie jestem rozczarowany wspomnianymi meczami, w których byliśmy lepsi, a w których traciliśmy punkty. A tych punktów w tej chwili powinno być koło 30.
Ale chyba można to zrzucić na karb braku doświadczenia, to są bardzo młodzi chłopcy.
Tak, częściowo na pewno. Jeśli chodzi o potencjał, to każdy z nich ma wyższy niż na tę ligę.
Widać to po niektórych wynikach – jak mecz z Victorią II Sulejówek, rekordowe zwycięstwo 10:0, a następnie przegrywaliście 0:3 w Otwocku i do końca meczu musieliście gonić wynik. Myśli Pan więc, że doświadczenia z jesieni przełożą się na to, że takich meczów będzie mniej lub w ogóle ich nie będzie?
Tak, liczę że będzie mniej. Aczkolwiek pewnym problemem też jest to, priorytetem jest CLJ-ka i tam idą chłopcy najlepsi, którzy są w danym momencie w formie. A część chłopaków, którzy są pod formą z różnych względów, schodzi do okręgówki. Też z tego m.in. wynika rotacja i różny wygląd meczów.
Co do meczu w Otwocku – my tam, zanim straciliśmy bramkę, mieliśmy jedną albo dwie setki, których nie wykorzystaliśmy. Potem Otwock strzelał i poszło. Znowu – mamy przewagę na początku meczu, tracimy bramkę i nie wiemy, co się dzieje. Szalony mecz – ale jeśli mielibyśmy jeszcze z 5 minut, zdobylibyśmy czwartą bramkę (mecz zakończył się wynikiem 3:3 – przyp. red.).
Czy nie jest tak, że trochę brakuje bardziej doświadczonych zawodników? Może jednego takiego naprawdę ogranego w wyższych klasach, który już kończy karierę i chłopaków mógłby poukładać na boisku? Wiadomo, jak mecz się toczy, to jeden błąd, drugi błąd i wszystko może się rozsypać. Są to bardzo młodzi chłopcy.
Na pewno, aczkolwiek byłoby to też trudne. W zeszłym roku zespół MKS-u był mieszanką – byli zawodnicy doświadczeni, byli młodzi, którzy tam dostawali szansę. W tym sezonie jak zaczynaliśmy był z nami Konrad Izdebski z rocznika 1997 i on się za bardzo nie potrafił odnaleźć w tej grupie. Musiałoby więc być kilku starszych chłopaków. Ci chłopcy to rocznik 2004-2005, oni jeszcze chodzą do szkoły średniej, są na zupełnie innym poziomie, jeżeli chodzi o funkcjonowanie życiowe, czasami myślą nawet infantylnie. A z drugiej strony jest chłopak, który wciąż jest młody, ma 2526 lat, ale on jest na zupełnie innym etapie życiowym i też nie jest mu łatwo się łatwo odnaleźć w takiej grupie młodych zawodników. Teraz jest też jeden odrobinę starszy chłopak z Uzbekistanu, Farrukh Akhtamov – bardzo fajny zawodnik, studiuje i pracuje. Ale on jest w stanie wszystko poukładać, jest na każdym treningu o godz. 16:00, jeździ na mecze. A nie każdy jest w stanie pogodzić takie obowiązki. Więc tak – przydałoby się 1-2 starszych, ale ciężko znaleźć takich, którzy by się wpasowali w taką młodą drużynę, o takim systemie pracy.
Jeszcze nawiązując do tych chłopców, którzy się nie mieszczą w CLJ-ce. W jakiś sposób to może być dla nich zawód, że nie mogą się przebić, ale z drugiej strony tutaj dostają mecze z seniorami. Niektóre drużyny są naprawdę seniorskie, nie grają tylko w młodzieżowych składach. A to jest chyba bezcenne doświadczenie w tym wieku.
Oczywiście – ja to widziałem, bo im ciężko było to przetrawić, zrozumieć na początku. Rozmawiałem z nimi o tym, z czasem to się dotarło i zrozumieli, że niby to tylko okręgówka, ale też są fajne drużyny, są fajni przeciwnicy. Sami zobaczyli, że to wcale nie jest prosta liga, potrzebowali trochę czasu. Najważniejsze dla nich jest to, że mało gdzie są takie warunki, żeby w ciągu weekendu 36 chłopaków miało szansę grać. A dodam, że jeśli chodzi o okręgówkę, to nie było takiego meczu, żebym nie wpuścił wszystkich zawodników z pola na plac, każdy mógł zagrać. I w większości przypadków to nie było tak, że wchodzili na same końcówki, tylko grali 20-30 minut.
Rozmawiamy dużo, tłumaczę, że jeśli ktoś jest na ławce to nie znaczy, że ma się obrażać, pokazywać frustrację. Wcześniej, w drugim zespole, robiłem tak samo. I z 30% meczów to wygrywała właśnie ławka. Tu też były mecze, że ci, którzy wchodzili, ratowali wynik, strzelali gole.
Dobrze, to może już uznajmy, że podsumowaliśmy rundę jesienną. Proszę powiedzieć, jak przebiegały przygotowania do rundy wiosennej? Jakie zmiany kadrowe w drużynie nastąpiły – jeżeli oczywiście nastąpiły.
Co do zmian, to odeszło kilku chłopaków z różnych przyczyn. Osobiście najbardziej szkoda Adriana Ciotuchy, który zrezygnował. Odeszli też Oscar Mabiala i Adam Gołębiowski – szkoda chłopaka, ale miał różne problemy powiedzmy rodzinne. Przyszło trzech nowych chłopaków i oni pewnie będą grali u mnie. Zobaczymy jak będą wyglądali, też jestem ciekawy.
Możemy zdradzić kto doszedł?
Tak – Bartosz Falbierski z Warty Poznań, Jakub Niedziałek ze Sparty Jazgarzew i Rafał Kuzim Polak z Litwy, 2005 rok. Jest kilka kontuzji – przerwę mają Eryk Kowalewicz, Raymond Ntiege, Szymek Pawłowski i Mateusz Majbański. Wrócił po kontuzji bramkarz Dominik Habura.
Na pewno plusem na wiosnę jest terminarz, bo większość meczów będziemy grali po CLJ-ce – czyli będzie można ściągać tych, którzy w CLJ-ce nie grali.
A jak przebiegały przygotowania? Jest pan zadowolony z ich przebiegu?
Generalnie to, co było zaplanowane, to zrobiliśmy. Czekamy na decyzję, kiedy będziemy się dzielić. Na jesieni wyglądało to tak, że w poniedziałki i wtorki były treningi wspólne na boisku, w środy wspólnie na siłowni, w czwartki i piątki treningi dzielone – część, która miała grać w CLJ, trenowała z CLJ-tką, część planowana na okręgówkę trenowała ze mną.
Tak patrzę na terminarz, to na początku gramy z dobry-mi drużynami. Trzeba od razu mieć już tę formę przygotowaną na najlepszych.
Zgadza się, ten początek mamy wymagający. Tak jak mówiłem, to co było założone, to co zrobiliśmy. Wygraliśmy sparing z Talentem – choć to był zespół mieszany, nie był to najsilniejszy ich skład. Oczywiście to tylko sparing, ale chyba dobrze graliśmy. Teraz zobaczmy, jak będzie wyglądało to w lidze.
Z Talentem już w trzeciej kolejce gramy na Saharze, tak więc wszystkich zapraszamy. A inauguracja z Halinowem, jakby Pan powiedział którego i o której godzinie, to byśmy zaprosili kibiców.
W sobotę 18 marca gramy jeden mecz po drugim. Najpierw gra CLJ-tka, my o 17:00 z Halinowem. Zapraszamy wszystkich. No i życzymy, żeby Was omijały kontuzje i jak najlepszych wyników na wiosnę! Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Piotr Kowalski
Fot. Zbigniew Luchciński