Autor: 
Redakcja
Data: 
7 kwietnia, 2023

Sławomir Abramowicz: Cały czas śledzę wyniki Polonii.

Sławomir Abramowicz
bramkarz Jagielloni Białystok, były zawodnik Polonii

Wow, zadebiutować w pierwszej drużynie w Ekstraklasie. Ogromne gratulacje od wszystkich kibiców Polonii! Marzenie czy jednak życiowy cel? Jak się czułeś, wybiegając na boisko? Pojawił się stresik?

To było bez wątpienia jedno z moich marzeń. Ciężko praco-wałem na to od początku przejścia do Jagielloni. Mecz z Górnikiem był na pewno niezwykle trudnym meczem na debiut. Przede wszystkim z uwagi na nasze miejsce w tabeli. Przyznam się bez bicia, że stres był naprawdę duży i nieraz nogi mi zadrżały na boisku… Teraz pozostaje tylko dalsza praca, bo nie zamierzam się zatrzymywać czy „spoczywać na laurach”.

Wiedziałeś dużo wcześniej o tym, że wystąpisz w pierwszym składzie, czy była to decyzja zupełnie spontaniczna?

Już na czwartkowym treningu, kiedy nieobecność Zlatana Alomerovicia była spowodowana chorobą, przygotowywałem się mentalnie na to, że mogę zagrać. Odbierałem już wtedy sygnały, czy to od trenerów, czy od kolegów z drużyny. W piątek wieczorem byłem już pewny mojego debiutu.

Myślisz, że w bramce Jagiellonii zagościsz na dłużej niż tylko jeden mecz?

Na pewno mogę obiecać, że będę robił wszystko, aby tak się stało. Przyszłość jest w moich rękach. Tak jak powiedziałem wcześniej, pozostaje mi tylko ciężko pracować i pokazywać swoją wartość na treningach.

Wrócę jeszcze wspomnieniami do okresu polonijnego: jak pamiętasz czas przed odejściem z Polonii? Spoglądasz jeszcze czasem na losy Czarnych Koszul?

Oczywiście, że tak! Cały czas śledzę wyniki Polonii, a jak mam okazje, to oglądam jej mecze. Ten nieco ponad rok czasu spędzonego w najstarszym klubie Warszawy był, mogę śmiało powiedzieć, jednym z najlepszych okresów w mojej piłkarskiej przygodzie. Spotkałem tam wspaniałych ludzi, z którymi mam kontakt do dziś. Niezwykle się tu rozwinąłem, przede wszystkim za sprawą trenera Łukasza Zwolińskiego, którego serdecznie pozdrawiam. Czułem ogromne wsparcie od każdego kolegi z drużyny i w dużej części dzięki nim mogę być dzisiaj w tym miejscu.

Rozmawiał Tymoteusz Janczak
Fot. Kamil Świrydowicz - www.jagiellonia.pl

Udostępnij artykuł:
chevron-down linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram