Autor: 
Redakcja
Data: 
23 marca, 2023

Tomasz Ochońko - (przed) ostatni Mohikanin

Urodzony w Nowym Dworze Mazowieckim obwodowy to prawdziwy koszykarski obieżyświat. Pytanie o doświadczenie należałoby rozpocząć raczej od spytania, jakich klubów – zwłaszcza z południowo-zachodniej Polski – nie ma w swoim bogatym CV.

Jego koszykarska podróż zaczęła się w Polonii Warszawa. Był zawodnikiem drużyny prowadzonej przez Piotra Bakuna
i Andrzeja Kierlewicza, która w 2004 r. zdobyła mistrzostwo Polski juniorów (wówczas U-18). W tamtej drużynie występował m.in. z obecnym kapitanem Polonii Warszawa, Marcinem Dutkiewiczem.

– Tomek od czasów młodzieżowej koszykówki wyróżniał się niesamowitą szybkością, skocznością, motoryką i umiejętnością kozłowania. Ochońko wraz z Dutkiewiczem nie tylko dzielili szatnie w drużynie Polonii, ale także w kadrze wojewódzkiej oraz kadrze Polski – wspomina dziś Maciej Skrzyniarz, kolega Ochońki i Dutkiewicza z drużyny rocznika 1986, a w poprzednim sezonie komentator meczów Polonii – To Tomek Ochońko rzucił zwycięskie punkty w ostatnich sekundach meczu finałowego
mistrzostw Polski juniorów po samotnym rajdzie przez cale boisko w ostatnich sekundach meczu przeciwko zespołowi z Torunia
– podkreśla.

Materiał o zdobyciu przez juniorów Polonii mistrzostwa, „Polonia Ole!” 2004 r. nr 7 (lipiec)

W finałowym meczu ze Zrywem Toruń juniorzy Polonii Warszawa wygrali 78:77. W artykule Piotra Szeleszczuka dla Polonia Ole z lipca 2004 czytamy: Mecz finałowy trzymał w napięciu do ostatnich sekund, a o zwycięstwie młodych
koszykarzy z Warszawy zadecydował ostatni rzut Tomasza Ochońki (wybranego później MVP zawodów), wykonany
na dodatek ponad mierzącym 220 cm (najwyższy polski koszykarz) Bartoszem Lewandowskim z Torunia.

– Mój początek z koszykówką był naprawdę dawno temu, ale zacząłem grać w wieku 14 lat. Tata dowiedział się, że Polonia ma grupę dla mojego rocznika i razem postanowiliśmy, że spróbuję swoich sił – opowiada dziś Ochońko. – Czasy juniorskie to czysta przyjemność grania w basket, a te kilka medali (w tym ten upragniony złoty, który zdobyliśmy w swojej hali [na Konwiktorskiej 6 – red.] były czymś niesamowitym.

Pobyt na Konwiktorskiej łączył z grą w centralnych ośrodkach PZKosz – w Warce i Kozienicach. W sezonie 2005/06 Ochońko zadebiutował w ekstraklasowej Polonii Warszawa. Spędził w niej dwa sezony, po czym już na stałe opuścił rodzinne rejony.

Wtedy rozpoczęła się podróż Bibiego po Polsce. Najczęściej były to miasta południowo-zachodniej Polski: Tychy, Ostrów Wielkopolski, Poznań, Wrocław, znowu Ostrów Wielkopolski, Leszno, Opole, Kłodzko, Wałbrzych, od 2021 ponownie Wrocław (tym razem w WKK). Skąd to upodobanie do tej części kraju?

– Może gdzieś podświadomie wybierałem tę część Polski, ponieważ mam żonę, która jest z Wrocławia. Z drugiej strony myślę, że po prostu tak potoczyła się moja przygoda z koszykówką – tak opowiada dziś Bibi.

Ale Ochońce zdarzały się także wypady na północ Polski: do Starogardu Gdańskiego i Stargardu (wówczas Szczecińskiego). W zespole z Kociewia odniósł swój pierwszy znaczący sukces w koszykówce seniorskiej:
brązowy medal mistrzostw Polski w 2010 r.

Najwięcej osiągnął tam, gdzie najdłużej zakotwiczył: w Stali Ostrów Wielkopolski, stając się żywym symbolem odbudowy klubu po różnych perturbacjach. Uosabiał dwie różne epoki w dziejach Stalówki. Jego pierwszy pobyt w Ostrowie przypadł na sezon 2008/09, ostatni przed bankructwem i zaczynaniem niemal od zera. W swoim drugim podejściu, w latach 2013-2018, Bibi najpierw był liderem drużyny, która w 2015 r. wywalczyła awans do ekstraklasy, dwa lata później – brązowy medal mistrzostw Polski, a w 2018 r. – wicemistrzostwo Polski, pełniąc w pewnym czasie również funkcję kapitana drużyny. Swoją osobą łączył to, co dawne, z tym, co nowe.

– Czas w Ostrowie, mogę powiedzieć, że był najlepszy – urodziła mi się córeczka, zrobiliśmy awans do ekstraklasy i wywalczyliśmy dwa medale. Czuliśmy się tam z rodziną jak w domu – wspomina dziś Ochońko.

Dziś Bibi powoli żegna się z koszykarskimi parkietami. Jego pojedynek z Marcinem Dutkiewiczem – dawnym kolegą z mistrzowskiej drużyny juniorów – w pierwszej rundzie obecnego sezonu zdecydowanie zwyciężył obecny zawodnik WKK. W wygranym 76:66 meczu Ochońko zdobył 24 punkty. Jak dotąd to jego najlepszy wynik w obecnych rozgrywkach.

– Bibi to gość, który w pojedynkę może odmienić losy meczu, weźmie piłkę pod pachę i coś z tego wyrzeźbi. Moim zdaniem to na niego musimy uważać najbardziej – opowiada Dutkiewicz.

– Wcale mnie nie dziwi, że już tylko z Marcinem zostaliśmy z naszego rocznika. Trochę już tych wiosen mamy na karku. Do Warszawy zawsze fajnie się wraca na mecze – jest rodzina, znajomi także same miłe wspomnienia – podsumowuje Ochońko.

Autor zdjęcia: Karolina Bąkiewicz - WKK Wrocław

Udostępnij artykuł:
chevron-down linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram