Autor: 
Redakcja
Data: 
27 marca, 2024

Utrzymać się za wszelką cenę

Poprzednie dwa sezony Polonia zakończyła na miejscach zapewniających awans do wyższych klas rozgrywkowych. Jakkolwiek przed sezonem 2021/22 kibice liczyli, że Duma Stolicy zwycięży III ligę, tak dwa lata temu wielu sympatyków Czarnych Koszul nie miało większych oczekiwań poza utrzymaniem się klubu w II lidze. Los Polonii potoczył się jednak znacznie lepiej i już 20 maja 2023 roku przy Konwiktorskiej 6 mogliśmy świętować awans na zaplecze Ekstraklasy. Od tamtych radosnych chwil minęły miesiące, a Czarne Koszule znajdują się obecnie w strefie spadkowej. Na poprzednich stronach* Magazynu poświęcono wiele uwagi analizie bieżącej sytuacji Polonii, do czego również chciałbym dołączyć, dorzucając swój punkt widzenia.

Każdy z pierwszoligowców ma do rozegrania jeszcze po dziesięć ligowych spotkań. Można jedynie szacować, ile punktów powinni wywalczyć piłkarze Dumy Stolicy, aby zapewnić klubowi utrzymanie. W sezonie 2021/22 Salernitana utrzymała się w Serie A, zdobywając zaledwie 31 punktów, czyli średnio 0,82 punktu na mecz. Klub z Kampanii po 32 kolejkach z dorobkiem wyłącznie 22 oczek zajmował ostatnie miejsce w tabeli, jednak dwa zwycięstwa oraz trzy remisy w ostatnich sześciu meczach wystarczyły do zajęcia miejsca gwarantującego utrzymanie w lidze włoskiej. Zdarzały się jednak przypadki, że dość solidnie punktujące drużyny nie potrafiły uniknąć degradacji. West Ham w sezonie 2002/03 notował przeciętnie 1,11, natomiast Deportivo La Coruña w sezonie 2010/11 przyzwoite 1,13 punktu na mecz. Nieszczęście Młotów polegało na tym, że West Bromwich Albion oraz Sunderland wyraźnie odstawały poziomem od pozostałych drużyn, które nie były w stanie urwać zbyt wielu punktów klubom walczącym o utrzymanie. Deportivo z kolei trafiło na wyrównany sezon, w którym aż 11 zespołów zdobyło od 43 do 49 punktów, co sprawiło, że niewiele trudniej było zdobyć 8. miejsce niż 18.   

Polonia traci obecnie 3 punkty do Resovii, 4 do Stali Rzeszów i aż 6 do Chrobrego Głogów i Bruk-Bet Termaliki Nieciecza. Rozegramy jednak aż 7 spotkań z zespołami z dolnej połowy tabeli, a nasi rywale teoretycznie nie mają łatwiejszego zadania – Resovia i Chrobry tylko 4 razy zmierzą się z klubami zajmującymi obecnie miejsca od 10. do 18. Możemy pocieszać się, że zagramy z Zagłębiem Sosnowiec, GKS-em Katowice i Podbeskidziem Bielsko-Biała, czyli z klubami, które już w tym sezonie ogrywaliśmy. Czeka nas również domowe spotkanie z Odrą Opole, a OKS po świetnym początku rozgrywek radzi sobie obecnie znacznie gorzej. Takie postawienie sprawy byłoby jednak zbyt optymistyczne, ponieważ nie uwzględniłem jeszcze okoliczności niekorzystnych dla Czarnych Koszul.

Na ligowe zwycięstwo czekamy bowiem od… 27 października. Od tego dnia pozostałe kluby 9 razy zmieniały swoich trenerów, Lechia Gdańsk ze środka tabeli awansowała na jej szczyt, zaś Sebastian Bergier z GKS-u Katowice zdobył tylko o jedną bramkę mniej niż wszyscy piłkarze Dumy Stolicy razem wzięci. Dodajmy do tego fakt, że w całym sezonie na własnym stadionie wygraliśmy zaledwie raz, tracąc więcej bramek niż jakakolwiek inna drużyna w lidze. Prowadzimy jedynie w tabeli fair play i w zestawieniu najdłuższej serii zachowanych czystych kont w meczach wyjazdowych (jesienne spotkania z Zagłębiem, GKS-em Katowice, Górnikiem Łęczna). Wielokrotnie można było odnieść wrażenie, że nie zdobywamy bramek, gdyż nie stwarzamy zbyt wielu sytuacji. Czy na ratunek nie jest już jednak zbyt późno?

W sezonie 2019/20 Werder Brema po 26 kolejkach miał na swoim koncie zaledwie 18 punktów, Zielono-Biali w ostatnich 8 spotkaniach uzbierali jednak 13 oczek i zdobyli miejsce gwarantujące udział w barażach, w których okazali się lepsi od Heidenheim. Jeszcze bardziej spektakularny powrót zanotowali piłkarze Crotone w sezonie 2016/17. Zespół z Kalabrii po 29 meczach zajmował ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem tylko 14 punktów, co dawało średnią 0,48 punktu na mecz. Po przerwie reprezentacyjnej, która miała miejsce pod koniec marca 2017 roku, Rekiny rozpoczęły jeden z najpiękniejszych zrywów w walce o utrzymanie. Crotone wygrało sześć spotkań (w tym z Interem Mediolan), zremisowało z Milanem oraz Torino i przegrało wyłącznie z Juventusem. W ostatniej kolejce po zwycięstwie nad Lazio zespół po raz drugi w sezonie znalazł się na miejscu gwarantującym utrzymanie. Chociaż Crotone spędziło aż 36 z 38 kolejek w strefie spadkowej, to jednak 28 maja 2017 roku miejscowi kibice mogli fetować pozostanie drużyny w Serie A.

Werder przed rundą wiosenną sezonu 2019/20 pozyskał zaledwie trzech piłkarzy, natomiast do Crotone w zimowym oknie transferowym 2017 roku powróciło z wypożyczenia trzech młodych zawodników, wypożyczono pomocnika z ligi słoweńskiej i kupiono prawego napastnika z Serie B. Wzmocnienia nie okazały się kluczowe w walce o utrzymanie i trudno właściwie wytłumaczyć, dlaczego pod koniec rozgrywek dwa kluby nagle zaczęły grać zdecydowanie lepiej niż przez poprzednie miesiące. Być może w przypadku Polonii wszystko zacznie się w Pruszkowie? Niespodziewana i niedająca się wytłumaczyć przemiana drużyny, która zaowocuje utrzymaniem się Dumy Stolicy na zapleczu Ekstraklasy. Przekonamy się już w ciągu najbliższych kilkunastu tygodni.  

W tym miejscu należy jednak jeszcze zauważyć, że pozostanie w I lidze ma nie tylko wymiar sportowy, lecz także biznesowy, marketingowy czy kibicowski. Z raportu „Finansowa pierwsza liga” opracowanego przez Grant Thornton wynika, że przychody siedemnastu klubów, które wystąpiły w rozgrywkach I ligi w sezonie 2022/23 (wszystkich ligowców oprócz Termaliki) wyniosły aż 194,1 milionów złotych. Grające poza swoimi miastami Sandecja Nowy Sącz oraz Skra Częstochowa osiągnęły odpowiednio 3 miliony i prawie 5 milionów złotych, natomiast aż 9 klubów uzyskało ponad 10 milionów złotych przychodu. Kluby występujące na zapleczu Ekstraklasy nie miały również problemów z pozyskiwaniem sponsorów. Niektóre, tak jak Chojniczanka Chojnice, wybierały strategię zaproszenia do współpracy wielu mniejszych sponsorów, inne, jak chociażby ŁKS Łódź, otrzymywały znaczne wsparcie od zaledwie kilku podmiotów.

Dodajmy jeszcze do tego potencjał w przyciąganiu na stadion kibiców, którego niestety w tym sezonie nie wykorzystujemy. Być może Wisła Kraków, Arka Gdynia i Lechia Gdańsk awansują do Ekstraklasy i jeśli utrzymamy się w I lidze, to w przyszłym roku i tak nie będziemy mierzyli się z tymi drużynami, jednak na drugim poziomie rozgrywkowym nie brakuje zespołów, które mogłyby przyciągnąć na stadion więcej kibiców. Oczywiście najlepiej byłoby, gdyby spotkania domowe Czarnych Koszul cieszyły się sporym zainteresowaniem niezależnie od klasy ligowych rywali, ale z pewnością ułatwieniem pracy łatwiej jest promować spotkania z drużynami, które wzbudzają w kibicach większe emocje niż (z całym szacunkiem) Radunia Stężyca czy Wisła Puławy.

Zróbmy wszystko, aby utrzymać się za wszelką cenę… Chodźmy na wszystkie pozostałe mecze, dopingujmy naszych piłkarzy i liczmy, że będziemy świadkami wspaniałego wiosennego przebudzenia.

autor: Kuba, Kujawski Polonista

* artykuł będzie zamieszczony w najbliższym numerze "Magazynu 1911.pl".

TAGI:
Udostępnij artykuł:
chevron-down linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram